Skąd czerpać energię i motywację do codziennego działania? Jak działać, aby chciało się nam bardziej niż się nie chce? Co robić, aby czerpać ze swoich zapasów energii, tak aby się „nie przegrzać”? Jak żyć, aby robić fajne i ważne rzeczy i jednocześnie potrafić odpoczywać?
Myślę, że podobne pytania może zadawać sobie każdy.
W mojej ocenie dobrze jest znaleźć coś w swoim życiu, co daje nam poczucie satysfakcji. Idealnie byłoby, gdybyśmy mogli robić jedynie takie rzeczy, które sprawiają, że czujemy się spełnieni. Niestety, to tylko mrzonka, bo życie składa się z wielu aspektów, tych dla nas bardziej pozytywnych i tych mniej. Czasami jesteśmy zmuszeni wykonywać obowiązki, których po prostu nie lubimy i które sprawiają, że czujemy się źle. Wiem, że każdy przypadek jest inny i niestety czasem trudno jest dokonać pewnych zmian w swoim życiu.
To, co w moim zdaniem warto robić, to starać się żyć w taki sposób, aby szukać radości w najmniejszych rzeczach. Starać się skupiać na pozytywach, a nie na negatywach, choć wiem, że to może być trudne, szczególnie na początku, kiedy mamy wypracowane mechanizmy myślowe skierowane na odczuwanie lęków, niepokoju czy niepewności. Jestem przykładem, że jednak można to zrobić. Nie od razu i nie w pełni, ale małymi krokami można nauczyć się odczuwać radość z życia i na tym starać się skupiać swoją uwagę.
Spacer w lesie, bieganie, zabawa z dziećmi, czas spędzany z żoną, krótkie i zwykłe, codzienne rozmowy ze znajomymi, ale również nowopoznanymi osobami, czytanie książek, gimnastyka, medytacja, słuchanie muzyki, pływanie. To są z pewnością te aktywności, które sprawiają, że czuję się lepiej. To są te momenty w moim życiu, kiedy odczuwam radość, miłość do życia, w pełnej wdzięczności za to co mam.
Oczywiście jest też druga strona medalu, kiedy to zamiast wdzięczności, radości i miłości, czuję lęk i niepokój. Sama świadomość tego, co sprawia, że odczuwam te emocje sprawia, że jestem w stanie nad tym pracować i starać się doprowadzić do tego, aby zmienić ten stan rzeczy. Nie od razu i nie gwałtownie. Kiedyś tak działałem, ale na szczęście się zmieniłem i każdego dnia uczę się cierpliwości i pokory. Pokory wobec tego, co przynosi mi życie. Na część spraw mam wpływ, a część choć dotyczy mnie, wydarza się tak jakby poza mną. To, co ja mogę robić to przyjmować rzeczywistość. Zastanawiać się na spokojnie na co mam wpływ i w jakim zakresie i ewentualnie starać się działać i zmieniać to, co mogę, ale głównie w sobie, a nie tak jak kiedyś w innych.
Jestem odpowiedzialny za swoje życie i za swoje wybory. Dokonałem najważniejszego i najcudowniejszego wyboru w swoim życiu, mianowicie zerwałem ze swoim nałogiem, uzależnieniem od alkoholu. I to napawa mnie każdego dnia ogromną nadzieją, że tak naprawdę mogę wiele. Mogę jeszcze wiele osiągnąć i zrobić wiele dobrych rzeczy, ale już nie tak jak kiedyś dla poklasku innych, tylko i wyłącznie dla siebie.
Dziś wiem, że jestem ważny i wiem, że mogę i chcę robić ważne i istotne rzeczy. Głęboko to wierzę i w takim kierunku chcę podążać i podążam. Dlaczego? Ponieważ chcę czuć satysfakcję z tego co robię. A kiedy dzisiaj czuję satysfakcję? Kiedy czuję, że to co robię, pomaga innym. Dlatego tworzę i ciągle rozwijam tego bloga. Dlatego kończę kurs trenerski. Dlatego każdego dnia zaglądam w głąb w siebie, aby dowiadywać się coraz to nowszych rzeczy o sobie. Wierzę, że im bardziej będę świadomy siebie, tym efektywniej będę mógł pomagać innym. Dopóty będę czuł, że moja działalność pomaga choć jednej osobie, dopóki nie przestanę tego robić. Tylko tyle, a może i aż tyle.
Strona zrobiona przez WebWave
Zajrzyj na moje konta